Darowizny w placówkach powiatowych ?

W miniony czwartek mogliśmy przeczytać w lubelskiej prasie o darowiznach jakie występują w oświacie na rzecz starostwa powiatowego w kraśniku. Szkoda że lokalna prasa nie zainteresowała się tym tematem, gdy to pytałem na ostatniej sesji rady powiatu. Mam nadzieje że w najbliższym czasie dostanę odpowiedź i je państwu zaprezentuję. Dziennik Wschodni tak pisał- ,,Sytuacja finansowa szkół prowadzonych przez starostwo kraśnickie jest tak zła, że ich dyrektorzy zaapelowali do pracowników, by składali darowizny na rzecz tych placówek. W co najmniej dwóch przypadkach sugerowali, by pracownicy przeznaczali na ten cel świadczenia z funduszu socjalnego. O sprawie poinformował nas Czytelnik. „Jestem pracownikiem jednej ze szkół podległych starostwu – napisał w mailu. – (…) Chodzi o zakamuflowane wyprowadzenie pieniędzy dla starostwa z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, który de facto jest tylko dla pracowników. Mechanizm wygląda następująco: dyrektor wypłaca pracownikom świadczenie pieniężne (…), a pracownik składa z otrzymanych pieniędzy darowiznę na szkołę”. Wszyscy dyrektorzy tłumaczą swój apel złą kondycją finansową szkół. W tej chwili pieniędzy brakuje nawet na opłacenie bieżących rachunków. – Szacuję, że do końca roku w moim budżecie zabraknie ok. 100 tys. zł – mówi dyr. Miecznikowski. „

Bez prawdy nie można być wolnym. W systemie demokratycznym niezbędny jest pluralizm medialny. Niestety w Kraśniku nie ma pluralizmu medialnego. Ale co gorsza, nie ma ciała kontrolnego w postaci związków zawodowych. Czy możliwy jest scenariusz składania darowizn by nie wiedziały o tym związki zawodowe ? Dysponentem funduszu socjalnego jest pracodawca, ale bez uzgodnienia ze związkami zawodowymi nie może przyznać jakiejkolwiek kwoty z tego funduszu, na cokolwiek. Jednakże czy wszyscy mają możliwość korzystania z dobrodziejstw funduszu czy tylko wybrani, i co się stanie jeśli nie oddadzą darowizny na rzecz powiatu ?Można postawić pytanie w czyim interesie działają związki zawodowe? A może związki zawodowe w oświacie zajęły się polityką, a nie sprawami pracowniczymi ? Wszyscy wiemy że oświata powiatowa jest mocno upolityczniona, świadczy choćby dobór kadry zarządzającej. Absurdalna jest dyskusja, jakoby powiat był o fatalnej kondycji finansowej, my radni opozycji wskazujemy iż jest źle zorganizowany. W prawdzie to co mówiłem przy uchwalaniu budżetu, że nie ma polityki oszczędności bo nadmierne są przerosty administracji w jednostkach organizacyjnych powiatu. W obecnym roku planowany jest dodatni wynik finansowy. Innym tematem jest to że jako osoba próbująca kontrolować to wszystko co się dzieje w powiecie, napotykam na różne zrozumienie choćby niektórych czytelników. Niestety, często muszę o wiele spraw pytać, gdyż związki zawodowe zamiast pełnić rolę kontrolną, pełnią rolę ochronną struktur politycznych jedynej słusznej partii. Jednakże, czy problem darowizn jest tylko w oświacie ?
Dochodzą mnie wiadomości że w innych jednostkach powiatowych jest to samo zjawisko. Analizując wykorzystanie urlopów bezpłatnych , którym byłem przeciwny, jest tu także wielka niesprawiedliwość. Oto przykład; jeśli DPS w Kraśniku pracownicy ani dnia nie wykorzystali, a w DPS w Popkowicach 547 dni urlopu bezpłatnego, to czym to jest podyktowane? Skoro Starosta zobowiązywał wszystkich do oszczędności, to dlaczego są lepsi i gorsi ? Aczkolwiek, urlop bezpłatny może być na prośbę pracownika, to presja dyrekcji w tym zakresie powoduje że pracownicy piszą gdyż boją się utraty pracy. To nie jest oczywiście oficjalny powód w razie zwolnienia, tak jak u mnie że ze względów politycznych. Jednocześnie, czy ja mogę wierzyć tej władzy w powiecie, gdyż na zadane pytanie odpowiedziano mi, że nie przekazano żadnej darowizny z funduszu socjalnego. W obliczu odczuwalnej patologii informacji, gdzie niezbędna jest prawda, rzetelność, wiarygodność w przekazie wiedzy, czy mogę milczeć. Pisząc prawdę narażam się na utratę nie tylko pracy, lecz na potępienie przez układ rządzący w powiecie. Kto ma odwagę krytycznie odnosić się do tego wszystkiego co dzieje się w Kraśniku, zapewne staje się niewygodnym i narażonym na kpiny. Dobrze byłoby, byśmy mieli świadomość i powagę sytuacji, która jest naszym udziałem.